ZADZWOŃ DO NAS! 512 232 756
Bezpieczna terapia. ZADZWOŃ 512 232 756
ZADZWOŃ DO NAS! 512 232 756
Bardzo szybko odbudowałem sprawność mięśni po zerwaniu ACL
Dnia 5.VII podczas zawodów Rugby, jak się później okazało (po badaniu USG) – naderwałem więzadło krzyżowe boczne. Po około 3 tygodniach rozpocząłem rehabilitację metodą tradycyjną – 10 zabiegów ultradźwięków oraz 10 krioterapii częściowej.
Po odbyciu jej, powróciłem do gry. Jednakże czułem, że kolano nie jest do końca sprawne – bolało mnie przy dynamicznym zginaniu do tyłu oraz nie miałem tej szybkości, z jaką wyprzedzałem innych zawodników przed urazem.
Mimo tego, myślałem, to z pewnością przejściowe i po jakimś czasie wszystko wróci do normy. Otóż myliłem się niemiłosiernie – dnia 12.X (dzień przed urodzinami…), grając w piłkę nożną, chcąc zrobić wytrawny zwód (zatrzymanie nogi na piłce z uprzednim upozorowaniem strzału w celu „położenia” bramkarza), coś mi przeraźliwie strzeliło z boku i z tyłu, i tak zaczął się kolejny mej kontuzji epizod…
Noga spuchła okropnie, 3 dni później (we wtorek) udałem się do ortopedy, a ten zrobił mi punkcję i spuścił płyn z kolana. Ulga była niesamowita. Jednakże kulałem, ledwo chodziłem. Dostałem skierowanie na rezonans magnetyczny oraz nakaz noszenia stabilizatora, który to jeszcze tego samego dnia kupiłem.
Około 7 dni później odbyłem rezonans. Po kolejnych kilku dniach (w piątek 26.X) odebrałem wyniki. Byłem w szoku.
Wyrok: Zerwane więzadło krzyżowe przednie (pomijam inne drobiazgi jak opuchnięcia, siniaki wewnętrzne itp.).
Natychmiast zacząłem czytać o tym ACL wszelkie informacje. Nie były dobre. Operacja konieczna, przed nią mozolne przygotowania, a po niej mozolna rehabilitacja sięgająca 9 miesięcy (jeśli poważnie się myśli o powrocie do sportu). Byłem podłamany…
Ale mój instynkt wojownika kazał mi szukać wszelkich sposobów, by tylko znaleźć optymalny sposób wybrnięcia z tego obronną ręką.
Tak oto dochodzimy do zetknięcia się z reklamą ARPWave w Google. Zacząłem o tym czytać. Niedowierzałem. To było jak jakieś gruszki na wierzbie (sugerując się tym, na co natknąłem się dotychczas). Zadzwoniłem na telefon podany na stronie TechologieRS.pl (partner ARPWave w Warszawie).
Uzyskałem cierpliwe, metodycznie, długo trwające wyjaśnienie, na czym owa metoda polega, i zaproszenie na spotkanie. Pierwszy zabieg gratis. Czemu nie.
31.X zjawiłem się w gabinecie Technologii Rehabilitacyjnych i Sportowych w Konstancinie. Zgodnie z obietnicą, spotkanie trwało około 1,5h, z czego 40 minut jeszcze raz terapeuta wyjaśnił mi mechanizm działania urządzenia i założenia metody terapeutycznej.
Gdy terapeuta powiedział mi, że będę w stanie skakać na mojej chorej nodze (po 8-9 zabiegach) z 0,5m wysokości, to sobie pomyślałem… no właśnie- fiu fiu, już za 4 lata Polska mistrzem świata…
Zabieg się rozpoczął. Nie było to za bardzo przyjemne. Jednak jakże przyjemnie było zauważyć, że już po 1 zabiegu mój zakres ruchu znacznie się zwiększył (np. mogłem zgiąć kolana jak do przysiadu znacznie głębiej)! To było niesamowite i uwierzyłem, że może się udać.
Postanowiłem, że zostanę i podejmę zabiegi.
Po kilku sesjach po raz pierwszy pojawiły się takie zakwasy, że musiałem odwołać 7 zabieg. Po 8 terapeuta zasugerował, abym już powoli truchtał – na początek wolnym tempem 2km.
Poszedłem na boisko z piłką i zacząłem truchtać z nią. Bardzo się obawiałem, miałem w głowie spory strach przed bólem i ponowieniem kontuzji (co było absurdem, bo już miałem to zerwane). Bardzo się dziwiłem i szokowałem, jak coraz śmielej sobie z piłką poczynałem, aż nawet strzelałem tą chorą nogą i robiłem „ruletkę”!
Jestem teraz po 11 zabiegach- mogę biegać i grać!!! Chodzę normalnie, kompensacje mi się zlikwidowały. Co znamienne, z początku prawe udo było mniejsze o 4cm niż lewe (58-54), jednak aktualnie mam w lewym 58,5 zaś w prawym 58!! Jak widać, przypakowałem nawet w zdrowej nodze.
W trakcie zabiegów i po nich teraz biorę białko, by masa mięśniowa cały czas była odbudowywana. Kapitalna sprawa.
Z pewnością po operacji raz jeszcze udam się do gabinetu Technologii Rehabilitacyjnych i Sportowych, by w o wiele szybszym tempie powrócić już do pełnej sprawności i sportu – piłki nożnej i rugby.
Dodam, że przed operacją to jest świetne, by zminimalizować zanik mięśni i zlikwidować kompensacje. Kapitalna metoda.
PS Od na 8 sesji doszedłem do maksymalnego sygnału na stymulatorze, a od 9 dochodzę za „pierwszym strzałem” (musiałem się pochwalić )
Krzysztof Woźniak, student historii i amator gry w rugby i piłkę nożną.
CIESZ SIĘ RUCHEM BEZ BÓLU